Pol`and`Rock 2019 - wyjazd z ekipą Atomówek

To był piękny wyjazd i piękny festiwal. Obyśmy się doczekali go również i w tym roku.
Atomówki opanowały go całkowicie, a ja poczułem się jakbym znowu miał długie włosy i 19 lat (łysienie już na mnie czyhało za rogiem, a widmo glacy wisiało w powietrzu).

Jeszcze kilka miesięcy temu nawet bym nie pomyślał, że będę tęsknił za tym wszystkim co wydawało mi się, że mam na wyciągnięcie ręki... Za koncertami, za spotkaniami z przyjaciółmi, za zwykłym bieganiem na powietrzu czy spacerem z dziećmi po parku. Za normalnym dniem w robocie. Jak napisał słynny Polski poeta "Ile Cię trzeba cenić..." - w końcu zrozumiałem o co mu chodziło.😀 Więc myślę, że ten czas nas czegoś nauczy...

A wracając do Woodstock`a to chyba najbardziej czekałem na Skunk Anansie i oczywiście nie zawiodłem się ale były też niemałe zaskoczenia jak Crossfaith czy Avatar. No i w końcu przekonałem się do Łydki Grubasa - choć jakoś nie bardzo lubię te wszystkie "jajcarskie" kapele. Ale tutaj akurat muza i teksty całkiem spoko - słuchaliśmy podczas jazdy no i na żywo nie zawiedli.

No więc w obecnej sytuacji czas podzielić się wspomnieniami, przenieść się przynajmniej w myślach do tych pięknych miejsc i czekać na lepsze czasy - oby nadeszły jak najszybciej.

Poniżej film który udało mi się posklejać z naszych wspólnych zapisów.

ENJOY!!!







Share:

Bieganie w czasach kwarantanny

Ciężkie czasy nastały i trzeba się dostosować żeby jak najszybciej zwalczyć to dziadostwo. Na początku byłem załamany, jak ja będę teraz biegał i gdzie. Zeszły tydzień udało mi się wykorzystać jeszcze na maksa ale już w tym tygodniu musiałem coś wymyślić. Pierwsza myśl - bieżnia. Przeglądnąłem kilka stron, forów i doszedłem do wniosku, że jednak w bloku to nie ma sensu, będzie dudnić jak cholera, sąsiedzi mnie znienawidzą. 😂 No to nie pozostało mi nic innego jak przeprowadzić małą inspekcję mieszkania i znaleźć jakiś w miarę prosty odcinek. Udało się! Pomiędzy przedpokojem a kuchnią jest taka krótka 5m trasa. Dodatkowo na środku kuchni jest wyspa którą mogę w końcu w pełni wykorzystać. No więc zacząłem. Pierwszy trening trochę się dłużył ale jakoś dało radę zrobić 10km. I tak 4 dni pod rząd, 10km, 7km, 10km, 8km i się człowiek przyzwyczaił. Da się zrobić trening w mieszkaniu, a sąsiedzi jeszcze nie przyszli więc chyba jest OK. Tak dla porównania liczba kalorii na bieżni w miarę porównywalna przy czasie ok. 20m dłuższym. 600kcal - 1h17m na bieżni, 607kcal - 57m w terenie. Szybciej się nie da biec żeby było w miarę komfortowo. Zresztą zegarek (u mnie Polar M430) liczy km na podstawie kroków i wykorzystuje do tego akcelerometr. Tak więc trzeba machać rękami, bo inaczej zaplanowany dystans będziemy robić bardzo długo.

Poniżej zamieszczam film z mojego ostatniego treningu na którym udało się przebiec 10km w fenomenalnym czasie 1h17m. Samopoczucie po treningu super, czuć, że było biegane. 😀 Tak więc zachęcam do ruchu w tym trudnym okresie.

#zostanwdomu #stayathome





Share:

Deszcz...

Dawno mnie tutaj nie było...

I będę musiał nadrobić ten czas nieistnienia. W pierwszej kolejności chciałem się podzielić utworem który udało mi się współtworzyć w nowym projekcie In His Name i do którego napisałem tekst. Nosi tytuł "Deszcz" i jest.. smutny...

                                                               In His Name - Deszcz


In His Name - Deszcz

Znów deszcz zmyje krew z naszych rąk,
w silnym nurcie utoną wszystkie grzechy.
Wyjmę z ciała te wciąż ostre lecz zardzewiałe ciernie.
Purpurowa ziemia i tak wyda nowe życie.

Pierwszy oddech zatrutym powietrzem.
Ta pusta przestrzeń stanie się tym samym miejscem...
Jedynym które znasz.

Znów pójdę drogą przez ciemne korytarze,
w których zniknie ostatni okruch człowieczeństwa.
Świst kul i płacz dzieci, rozerwie na strzępy moją wrażliwość.

W jasnym ogniu płonie ostatnia świątynia.
Czas nigdy nas nie zmienił.
Gdzie jest Bóg... W którego nikt już nie wierzy.
Niemoc! Ta bezlitosna niemoc!

Pociągnę za spust i stanę się martwy lecz będę żył.
Wojna daleko stąd znowu niszczy życie,
tak łatwo niszczy życie.

Stróżu mój, czy każdej nocy przy mnie stałeś.
A może łgałeś lub wcale Cię nie było.
Może to zwykły stek bzdur i ty nigdy nie istniałeś.
Na rozdartych skrzydłach nie uniesiesz już nikogo...
Share:

Szukaj na blogu:

Ostatnie posty

Polecany post

Pasjonaci są wśród nas… Retro kolekcje - Kusok

Jesteśmy zajarani retro! Wśród nas jest wielu fajnych ludzi, pasjonatów i kolekcjonerów elektroniki minionej epoki.  My Retro Hobby. Tak naz...

Popularne posty

Obsługiwane przez usługę Blogger.