To był piękny wyjazd i piękny festiwal. Obyśmy się doczekali go również i w tym roku.
Atomówki opanowały go całkowicie, a ja poczułem się jakbym znowu miał długie włosy i 19 lat (łysienie już na mnie czyhało za rogiem, a widmo glacy wisiało w powietrzu).
Jeszcze kilka miesięcy temu nawet bym nie pomyślał, że będę tęsknił za tym wszystkim co wydawało mi się, że mam na wyciągnięcie ręki... Za koncertami, za spotkaniami z przyjaciółmi, za zwykłym bieganiem na powietrzu czy spacerem z dziećmi po parku. Za normalnym dniem w robocie. Jak napisał słynny Polski poeta "Ile Cię trzeba cenić..." - w końcu zrozumiałem o co mu chodziło.😀 Więc myślę, że ten czas nas czegoś nauczy...
A wracając do Woodstock`a to chyba najbardziej czekałem na Skunk Anansie i oczywiście nie zawiodłem się ale były też niemałe zaskoczenia jak Crossfaith czy Avatar. No i w końcu przekonałem się do Łydki Grubasa - choć jakoś nie bardzo lubię te wszystkie "jajcarskie" kapele. Ale tutaj akurat muza i teksty całkiem spoko - słuchaliśmy podczas jazdy no i na żywo nie zawiedli.
No więc w obecnej sytuacji czas podzielić się wspomnieniami, przenieść się przynajmniej w myślach do tych pięknych miejsc i czekać na lepsze czasy - oby nadeszły jak najszybciej.
Poniżej film który udało mi się posklejać z naszych wspólnych zapisów.
ENJOY!!!
Atomówki opanowały go całkowicie, a ja poczułem się jakbym znowu miał długie włosy i 19 lat (łysienie już na mnie czyhało za rogiem, a widmo glacy wisiało w powietrzu).
Jeszcze kilka miesięcy temu nawet bym nie pomyślał, że będę tęsknił za tym wszystkim co wydawało mi się, że mam na wyciągnięcie ręki... Za koncertami, za spotkaniami z przyjaciółmi, za zwykłym bieganiem na powietrzu czy spacerem z dziećmi po parku. Za normalnym dniem w robocie. Jak napisał słynny Polski poeta "Ile Cię trzeba cenić..." - w końcu zrozumiałem o co mu chodziło.😀 Więc myślę, że ten czas nas czegoś nauczy...
A wracając do Woodstock`a to chyba najbardziej czekałem na Skunk Anansie i oczywiście nie zawiodłem się ale były też niemałe zaskoczenia jak Crossfaith czy Avatar. No i w końcu przekonałem się do Łydki Grubasa - choć jakoś nie bardzo lubię te wszystkie "jajcarskie" kapele. Ale tutaj akurat muza i teksty całkiem spoko - słuchaliśmy podczas jazdy no i na żywo nie zawiedli.
No więc w obecnej sytuacji czas podzielić się wspomnieniami, przenieść się przynajmniej w myślach do tych pięknych miejsc i czekać na lepsze czasy - oby nadeszły jak najszybciej.
Poniżej film który udało mi się posklejać z naszych wspólnych zapisów.
ENJOY!!!