C64 kabel „composite” i monitor VGA




„Płynie Wisła płynie po polskiej krainie...”. Cartridge „Black Box” urzekł mnie swoją mową i śpiewem. Synteza mowy - majstersztyk jak na tamte czasy, a to tylko namiastka drzemiących w nim mocy. 😂

Szacun i ukłony dla naszego rodaka Pana Romualda Drahokaupila za stworzenie tego legendarnego „must-have’a” każdego użytkownika C64. 

Ale miało być o lutowaniu przewodu „composite video”  i podłączeniu ponadczasowego „komodorka” do monitora LCD i przenośnego głośniczka. To tak przy okazji, musiałem podzielić się z Wami wrażeniami.

Tak więc... Stanowisko bojowe gotowe. Na początku zlutowałem sobie przewód „composite” żeby podłączyć C64 normalnie do telewizora przez złącze video czyli przez tzw. „czincze”, a nie przez wejście antenowe. 

Późnej pomyślałem, że jednak do telewizora będzie ciężko się dostać i co chwilę podłączać, rozłączać, chować... Nieee. Fajnie by było zrobić takie w miarę stałe stanowisko, a do tego mam stary monitor VGA. No i to jest pomysł!


Trochę musiałem pokombinować z konwerterami i wyszedł mały pająk: C64 COMPOSITE—>AV2HDMI—>HDMI2VGA—>MONITOR. Na szczęście wszystko działa! Oczywiście można te 2 konwertery zastąpić jednym AV2VGA - ale nie miałem pod ręką, muszę kupić, dlatego takie kombinacje. 



BlackBox’ik który dostałem w prezencie zapodany, kasety są... To teraz można zasiąść w świątyni. 😈






Share:

Eksplorując opuszczone wyrobiska - Manic Miner (ZX Spectrum 1983)

Eksplorując opuszczone wyrobiska prastarej kopalni w poszukiwaniu pozostawionego bogactwa. Należało by jeszcze dodać, że nie zważając na czyhające na nas niebezpieczeństwa.

Z takimi wyzwaniami przyjdzie zmierzyć się górnikowi Willy`iemu, bohaterowi kultowej gry MANIC MINER, wydanej na ZX Spectrum.
Gra została napisana przez 17-to letniego Matthew Smith’a i wydana w 1983 roku przez Blue-Byte, później jeszcze raz w 1985 roku przez Software Projects - własną firmę wspomnianego autora, kiedy to już był pełnoletni.
Inspiracją do napisania gry był hit z 8-bitowego Atari - Miner 2049er.

Share:

Górskie kilometry...

Bo nie samym graniem żyje człowiek... Wczoraj udało się wyskoczyć w Bieskidy żeby trochę pobiegać po górach, zrobić małą zaprawę przez zimową edycją Chudego Wawrzyńca i w końcu przetestować raczki biegowe Grivela (wersja RAN i RAN LIGHT).








Przygodę rozpoczęliśmy w Mikuszowicach, a dokładnie na Błoniach, niedaleko początku szlaku na Kozią Górę. I tak przez Równię, wspomnianą Kozią Górę, gdzie minęliśmy schronisko Stefanka, następnie przez Kołowrót - dotarliśmy do najwyższego punktu naszej wyprawy - czyli Szyndzielni. 





Z każdym metrem wysokości robiło się coraz chłodniej, leżało coraz więcej śniegu, a do tego była lekka mgła. Raki musieliśmy założyć praktycznie po kilkuset metrach. Na podejściach pod śniegiem był lód i nie wyobrażam sobie biegu w samych butach. Już pod górę było to praktycznie niemożliwe, nie wspominając o drodze w dół, szczególnie odcinku Szyndzielnia - Kozia Góra. Ciężko się było zatrzymać, miałem niemałego cykora zbiegając i mając nadzieję, że się nie poślizgnę, a co gorzej nie przewrócę. Dziwne uczucie wiedząc, że każdy krok stawiasz na lodzie... i się nie ślizgasz. Na Szyndzielni spędziliśmy tylko kilka minut, bo mocno wiało, a nie chcieliśmy się wychłodzić. No więc droga powrotna w dół, do Koziej Góry - strach w oczach! Później jeszcze odbicie żeby zamknąć pętle z powrotem na Mikuszowickich Błoniach.




Super wypad, super wyprawa, piękne widoki, uda bolą jak cholera ale było warto się pomęczyć. 

Była to trochę zmodyfikowana wersja biegu o nazwie „Nowa twarz zbójnika” - my dodaliśmy do niego Szyndzielnię. 

Poniżej jeszcze kilka zdjęć samych widoków, krótki filmik z wyprawy i podsumowanie treningu.

https://flow.polar.com/shared/7e5235f9aa78e5fac829053828ae5f20








Share:

Szukaj na blogu:

Ostatnie posty

Polecany post

Pasjonaci są wśród nas… Retro kolekcje - Kusok

Jesteśmy zajarani retro! Wśród nas jest wielu fajnych ludzi, pasjonatów i kolekcjonerów elektroniki minionej epoki.  My Retro Hobby. Tak naz...

Popularne posty

Obsługiwane przez usługę Blogger.