Kolejny poniedziałek... Po weekendzie ciężko się wraca do życia, no ale nie ma co narzekać. Najpierw praca, później obowiązki domowe, no i... chciało by się już dychnąć... ale w sumie daje o sobie znać lekka nadwaga i wisząca na lodówce kartka z planem treningów. Chciałoby się wziąć długopis i zaznaczyć kolejny "X" jako odbyty trening. No ale cóż, bez pracy (ciężkiej) efektów nima. No więc godzina męczarni i satysfakcja z realizacji planu. No i jakieś efekty już są. No to teraz kanapa... nieee, jeszcze nie. Obiecałeś sobie przecież, że konsekwentnie będziesz przerabiał kurs gitarowy który niedawno kupiłeś. Przecież chcesz wejść ze swoimi solówkami na wyższy poziom. Kolejna lekcja przerobiona, trochę ciezko to idzie bo przez te wszystkie lata grania pomimo posiadania już nawet dosyć niezłych umiejętności, pewne nieprawidłowe zagrywki weszły w nawyk no i teraz ciezko się ich oduczyć. No ale trzeba iść dalej. No i w końcu odpoczynek i miła niespodzianka. Żona upiekła ciasto z owocami leśnymi. Pyyycha. Dobranoc.
Ciężka praca... i ciasto na dobranoc.
Z wykształcenia inżynier, z zamiłowania muzyk amator - śpiewam, gram na gitarze, komponuję, piszę teskty. Uwielbiam wypady w Bieszczady, długie wędrówki górskie, spotkania z przyjaciółmi, ciekawe rozmowy i opowieści. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec.
Poza tym mam miliard pasji na które wiecznie brakuje mi czasu. Ogólnie lubię tworzyć, pisać i dzielić się tym - stąd też pomysł na bloga. Oczywiście nie będę dzielił się tylko swoją twórczością muzyczną, ale wszystkim tym co mnie interesuje, inspiruje i kręci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz